111/197 „Odwiedzone kraje 56%
EnglishPolish

New Year’s Trip 2021/2022 – Part 4 – Sri Lanka (Adam’s Peak, Nuwara Eliya oraz Ella)

IMG_5273

Dzień 8. Kandy -> Dalhausie

Po wieczorze w Kandy i wczesnym śniadaniu, udaliśmy się tuk-tukiem na poranne zwiedzenie Royal Botanic Garden (bardzo polecane) i o 11.15 wsiedliśmy w pociąg do Hatton.

W dniu 8-ym niewiele się działo, więc może to dobry moment na opisanie podróży koleją po Sri Lance, bo to właściwie instytucja. Zbudowane przez Brytyjczyków (jak wiele rzeczy tutaj…) do transportu ludzi, surowców i przede wszystkim herbaty, są uważane (słusznie!) za jedną z największych atrakcji krajów. Znawcy kolei uważają że trasy po Sri Lance są jedynymi z najpiękniejszych na świeciePolecane są w szczególności następujące trasy:

  • Kandy/Hatton do Ella, które przedzierają się przez Hill Country z malowniczymi polami herbaty po obydwu stronach. Trasa wdziera się na wysokość prawie 2.000 metrów,
  • Galle do Colombo – można to nazwać „trasą zachodzącego słońca” więc upewnij się że masz miejsca od strony morza, bo jak się dobrze wychylisz, to fale morskie rozbryzgujące się na kamieniach mogą nawilżyć Twoje lico (#PoetaGrafoman).

Bilety zasadniczo dzielą się na:

  • Klasy (1,2,3) – tu nie ma większej rozkminy – pierwsza klasa jest luksusowa, trzecia trochę mniej 😊 Co ciekawe, pierwsza klasa jest w bardzo niewielu pociągach, w niektórych którymi jechaliśmy nie było nawet drugiej klasy, a wyłącznie trzecia.
  • Miejsca rezerwowane i nierezerwowane:
    • miejsca rezerwowane można zamawiać na 30 dni do przodu i to tylko przez wyspecjalizowane agencje – dzięki temu masz gwarantowane miejsce w pierwszej lub drugiej klasie,
    • miejsca nierezerwowane (zdecydowana większość) można kupić nawet na 5 minut przed odjazdem, wchodzi się do pociągu i szuka wolnego siedzenia. Jeśli go brak, to siedzimy na podłodze lub przy otwartych drzwiach, gdzie wywijamy nóżkami poza drzwiami. Może się to wydawać niebezpieczne, ale jest społecznie bardzo akceptowane, a przy okazji daje okazję do zrobienia super zdjęć 😊

Po dojeździe do Hatton, masz dwie opcje dojazdu do Dalhausie, które jest bazą wypadową dla turystów:

  • Autobus (odjeżdżają co 15-30 minut, czekają przy wyjściu z peronu),
  • Niezapomniana jazda tuk-tukiem przez około 75-90 minut (ok. 1.800-2.000 LKR, 35-40 PLN). My zawsze polecamy tuk-tuka, bo zapewnia Covid-friendly warunki, czyli przewiew oraz brak innych turystów, a przede wszystkim można się zatrzymać na zdjęcia pięknych widoków, których nigdy na tej trasie nie brakuje.

Po dojeździe do Dalhausie, które wygląda jak jedne wielkie Krupówki (wszędzie sklepy z pierdołami i restauracje przy jedynej drodze w mieście), wybieramy hotel, jemy kolację, kupujemy prowiant na jutro i idziemy wcześnie spać, bo czeka nas pobudka o 2am i wyprawa na legendarny Adam’s Peak!

Best Practice Sharing:

  • koleje i autobusy są super tanie – za pociąg z Kandy do Hatton (3h) zapłaciliśmy 150 LKR (3 PLN),
  • weź hotel jak najbliżej wejścia na Adam’s Peak – im bliżej weźmiesz hotel, tym krótszy będziesz miał trek (i powrót) następnego dnia. My spaliśmy w Mountain Villa Adam’s Peak. Wprawdzie było to bardziej Mountain, niż Villa, ale łóżka były wygodne, a woda pod prysznicem prawie ciepła, więc nie narzekaliśmy 😊

Dzień 9. Dalhausie -> Adam’s Peak -> Nuwara Eliya

Wstaliśmy o 2am żeby przed 3am wyruszyć na Adam’s Peak (Sri Pada). Jest to święta góra nie tylko dla buddyzmu, ale również dla chrześcijan i muzułman. Ci pierwsi wierzą, ze jest to miejsce gdzie Budda zostawił odcisk swojej stopy wstępując do raju, natomiast drudzy i trzeci wierzą, że jest to miejsce gdzie po raz pierwszy na ziemi swoją stopę postawił Adam po strąceniu z raju. Tak więc pewne jest tylko to, że jest tam odcisk stopy, a czyja i w którym kierunku do raju została postawiona, to już sprawa otwarta.

W każdym razie jest szczyt (2.243 metry n.p.m.) i prawie kilometr przewyższenia z Dalhousie, więc trzeba go zdobyć. A szczyty jak wiadomo najlepiej zdobywać nocą, żeby podziwiać z nich wschód słońca. Jak powiedział, tak zrobił, więc o 3am wyruszamy na podbicie góry. Adam’s Peak przedstawia zero trudności technicznych, gdyż droga na szczyt składa się z ok. 5.500 schodów. Jest dobrze oświetlona, idą nią dziesiątki/setki/tysiące osób razem z Tobą, więc przewodnik raczej nie jest wymagany. Co ciekawe, jeśli Dalhousie to Krupówki, to droga na Adam’s Peak to Gubałówka, a wręcz wet-dream górala o tym jak mogłaby wyglądać droga na Rysy – dostępna całą dobę, sklepy praktycznie non-stop do szczytu, sprzedające wszystko od zabawek, przez jedzenie, dewocjonalia po herbatkę. Chyba tylko ciupag brakowało.

Po dotarciu na szczyt składa się hołd w kaplicy na szczycie i cierpliwie czeka na wschód słońca (w tłumie innych turystów…). W naszym przypadku czekaliśmy prawie godzinę i byliśmy bliscy zamarznięcia. Zamiast wschodu słońca, utrzymywała się gęsta mgła, więc po 20 minutach, wraz z pozostałymi rozczarowanymi turystami udaliśmy się w drogę powrotną. Pogoda zaczęła się poprawiać i już 300 metrów poniżej szczytu zaczęły się rozciągać wspaniałe widoki, wynagradzające wcześniejszą wspinaczkę.

Po powrocie do hotelu zjedliśmy szybkie śniadanie już koło 10 wyruszyliśmy w stronę Nuwara Eliya. I tutaj mieliśmy dwie rozkminy:

  • rozkmina #1 – wiedzieliśmy że chcemy pojechać następnego dnia do Horton Plains, ale zastanawialiśmy się czy spać:
    • w Nuwaru Eliya, gdzie wydawało nam się, że nie ma niczego, ale jest 75 min od Horton Plains,
    • w jakiejś małej miejscowości obok Horton Plains (tu bardzo mało opcji noclegów i na spędzenie popołudnia),
    • dojazd aż do Haputale, skąd jest dobra baza wypadowa również do Lipton’s Seat czy wodospadów Diyaluma,
  • rozkmina #2 – czym jechać:
    • tuk-tuk/bus do Hatton i potem pociąg do Nuwara Eliya/dalszych destynacji,
    • czy też tuk-tuk z Dalhousie prosto do Nuwara Eliya.

Koniec końców decyzja zapadła następująca – jedziemy z tym samym kierowcą tuk-tuka, który nas przywiózł do Dalhousie, aż do Nuwara Eliya (ponad 3h w tuk-tuku, 4.500 LKR, 20 USD), które będzie naszą bazą wypadową na Horton Plains następnego dnia.

Trasa do Nuwara Eliya jest niezwykle piękna – po raz kolejny rozciągają się po obu stronach drogi pola herbaty (to będzie stały motyw przez następne kilka dni), wodospady (Devon Falls oraz St. Clair Falls) oraz inne niezwykłe widoki.

Czy warto przyjechać do Nuwara Eliya? Odpowiedź jak zwykle zależy od oczekiwań. Nie jest to z pewnością „najpiękniejsze miasto na Sri Lance”, ale ma ciekawą i niezwykłą historię. Zbudowane w XIX wieku dla Brytyjskich osadników, pragnących chwili ochłody po ciężkiej pracy w niżej położonych miejscach Sri Lanki. Miasto jest więc typowym przypadkiem kolonialnej zabudowy:

  • domy przypominające brytyjskie wioski, które do dziś można spotkać w Anglii czy Szkocji,
  • wielki Victoria Park w środku miasta,
  • tor do wyścigów konnych,
  • pola golfowe,
  • stare kościoły i budynki usługowe (poczta, komisariat etc.) pamiętające brytyjskie panowanie,
  • stare hotele (Grand Hotel) przypominające luksus, który tu kiedyś panował,
  • pola truskawek, bo w końcu Anglicy kochają truskawki!

Podsumowując, pewnie warto tu przyjechać na kilka godzin zobaczyć miasto i poznać jego historię, ale traktowania tego więcej niż jako ciekawostkę i bazę wypadową na Horton Plain’s jest naszym zdaniem przesadą.

Best Practice Sharing:

  • wiem, że jeśli sprawdzasz prognozę w Colombo czy Galle, to temperatura nie spada poniżej 25 stopni. Ale mimo wszystko ZABIERZ CIEPŁE RZECZY, jeśli chcesz wchodzić na Adam’s Peak czy zamierzasz spędzić trochę czasu w Hill Country. My zabraliśmy na podróż po jednej bluzie i jednej kurtce przeciwdeszczowej i zdecydowanie żałowaliśmy niezabrania lekkiej kurtki puchowej, drugiej pary długich spodni czy bluzy,
  • czołówki nie są wymagane – cała trasa jest bardzo dobrze oświetlona,
  • unikaj wejścia w okolicach pełni księżyca i nowego roku – tłumy ludzi mogą być tak duże, że utkniesz w kolejce i nie wejdziesz na szczyt (serio),
  • wejście na Adam’s Peak zajmuje podobno od 2 do 4 godzin. Nam, dosyć żwawym tempem, zajęło 90 minut wchodzenia plus postoje na herbatki i zdjęcia, czyli koło 2 godzin. Warto to wziąć pod uwagę przy określaniu godziny wyjścia z hotelu – jeśli wyjdziesz o 2am i będziesz szedł szybkim tempem, to będziesz marzł 2 godziny na szczycie w oczekiwaniu na wschód słońca,
  • w Hill Country mieliśmy zaplanowane 3 wschody słońca (Adam’s Peak, Horton Plains i Lipton’s Seat) i za każdym razem o wschodzie słońca była mgła/chmury, które przechodziły po godzinie. Nie wiem na ile to jest reguła, ale jeśli tak jest częściej, to może warto zamiast na 6am, być na szczycie o 7am, albo uzbroić się na szczycie w cierpliwość w oczekiwaniu na widoki,
  • na Adam’s Peak nie musisz zabierać góry jedzenia – kupisz je po drodze – czy to ciepłą herbatę czy świeże kokosowe placki roti 😊

Dzień 10. Nuwaru Eliya -> Horton Plains -> Ella

Pobudka znowu z samego rana (a nawet w nocy – 4am…) i o 4.30am byliśmy już w taksówce, która wiozła nas (razem z bagażami) do Horton Plain’s. Był to jeden z „must-see” na naszej liście, numer 1 na liście Lonely Planet w Hill Country. Jak się później okazało, całkiem zasłużenie.

Dojazd z Nuwaru Eliya zajmuje około półtorej godziny, w co należy wliczyć zakup biletu, który jest pewnie jedną z najdroższych atrakcji na Sri Lance (prawie 25 USD/osobę). Przy wejściu do parku sprawdzany jest Twój plecak, gdyż nie można wnosić jednorazowych plastików (wszystko co można przekładane jest do worków papierowych, etykiety są odrywane z butelek na wodę) i można ruszać zwiedzać!

Zwiedzać można bez przewodnika, bo główna/najbardziej popularna trasa to jest ponad 8 kilometrowa pętla, na której znajdują się trzy główne highlighty:

  • World’s End – przepiękny punkt widokowy, znajdujący się nad przepaścią, skąd rozciąga się niesamowity widok na otaczające wzgórza i doliny,
  • Mini World’s End – jak wyżej, tylko trochę mniej (ale ciągle spoko!),
  • Baker’s Falls – piękny wodospad.

Trasa pomiędzy nimi przypomina połączenie lasu tropikalnego/ścieżki przez las równikowy z jednej strony (wejście -> World’s End), z wyżynami/pagórkami Szkocji (World’s End do Baker’s Falls). Wiem że brzmi to trochę abstrakcyjnie, ale tak jest, a fakt sprowadzenia tu jeleni przez Anglików w celu możliwości polowania na nie, jeszcze bardziej zbliża część Horton Plains do krajobrazu Szkocji, szczególnie w porannej mgle.

Po wizycie udaliśmy się na stację Pattipola (30 min od parku narodowego) i złapaliśmy pociąg do Ella. Pociąg na trasie do Ella ma chyba najpiękniejszą trasę widokową na Sri Lance, a może i na świecie. Najlepiej usiąść w drzwiach i napawać się widokiem – właściwie non-stop można robić zdjęcia i filmy, a więc kilka godzin w pociągu na pewno nie będzie nużyć.

Po przyjeździe do Ella znaleźliśmy hotel z pięknym widokiem na Ella Rock i wyruszyliśmy na podbój miasta (a właściwie jego sceny kulinarnej – Chill Cafe <3).

Best Practice Sharing:

  • żeby nie wracać po wizycie w parku do Nuwaru Eliya, poproś kierowcę taxi, żeby zaczekał na Ciebie przed Horton Plains i potem zawiózł Cię z bagażami na stację kolejową (np. Pattipola) – dzięki temu oszczędzisz sporo czasu związanego z powrotem do Nuwaru Eliya i późniejszym przemieszczeniem się do Nanu Oya, gdzie jest najbliższa stacja kolejowa (całość kosztowała nas 6.000 LKR/30 USD),
  • cała wizyta w Horton Plains to jakieś 3h treku, wliczając w to sesje zdjęciowe i przerwę na śniadanie; jeśli się ogarniesz, to przy wejściu do Parku Narodowego koło 6.15-6.30, koło 9.30 będziesz już w samochodzie i złapiesz w Pattipola pociąg o 10.20 do Ella. W naszym przypadku następny pociąg był dopiero 3h później, więc timing był dosyć ważny,
  • jeśli chcesz „oszczędzić” jeden dzień, to weź tuk-tuk/taxi prosto z Dalhousie to Horton Plains, zobacz Horton Plains popołudniu i wsiądź w wieczorny pociąg do Ella – to jest już bardzo napięty harmonogram – rano 3-4h treku na Adam’s Peak, a popołudniu 3h treku na Horton’s Plains, ale do zrobienia. Potencjalne problemy to pogoda w Horton Plains (podobno wieczorem jest gorzej/mgliście), a także jazda nocnym pociągiem ogranicza widoki; ale jeśli wyjedziesz o 10 z Dalhousie, na 13.30-14 możesz być w Horton Plains i koło 17.30-18 na stacji łapać pociąg do Ella; Do zrobienia! Czy warto? Każdy musi sobie sam odpowiedzieć.

Dzień 11. Ella

Ella jest niezwykłym miastem na mapie Sri Lanki i chyba najbardziej popularną destynacją turystyczną. Położona na wysokości 1.900 metrów, pośród wzgórz i plantacji herbaty, w ciągu ostatnich 10-15 lat przeistoczyła się z małej wioski w prawdziwe centrum turystyczne. Było to chyba jedyne miejsce na naszej trasie, które przypominało turystyczne kurorty z Wietnamu, Tajlandii czy Ameryki Południowej – na każdym kroku tuk-tuki, taxi, masaże, agencje turystyczne oraz zachodnich turystów z plecakami.

Z drugiej strony, tłumy turystów przyjeżdżają tu z określonych powodów – jest tu po prostu pięknie! Z rzeczy które są absolutnym must-see podczas pobytu w Ella należy wyróżnić:

  • Nine Arch Bridge – zdecydowanie symbol Ella – most o 9 łukach usytuowany (i tego się nikt nie spodziewa) pomiędzy wzgórzami i polami herbaty; pomimo że byłem przygotowany na jego widok, to jednak zrobił wielkie wrażenie – jest niesamowity, szczególnie o wschodzie/zachodzie słońca; sprawdź o której jedzie przez niego pociąg, bo wtedy zdjęcia wychodzą jeszcze lepsze 😊
  • Little Adam’s Peak – z trasą na Adam’s Peak ma wspólną tylko nazwę 😊 jest to niewielka góra na którą spacer trwa 20 minut, położona w sąsiedztwie super luksusowego hotelu 98 Acres (polecamy!!!). Ma trzy wierzchołki, łatwo go „zdobyć” i nie dość że są z niego piękne widoki, to na szczycie za 150 LKR (3 PLN) można zakupić kokosa 😊 w consultingu takie opcje (low-effort, high reward) określa się jako „low hanging fruits”, więc dlatego każda osoba w Ella powinna znaleźć 1h na wizytę na tej górze,
  • Ella Rock – już poważniejsza wspinaczka (3h w obie strony), ale też oferuje najpiękniejsze widoki w okolicy; tutaj już raczej w klapkach nie wejdziecie – przydadzą się chociaż buty do biegania 😊

Best Practice Sharing:

  • Little Adam’s Peak jest super opcją na wschód/zachód słońca, z uwagi na bardzo łatwą trasę i możliwość bezpiecznego powrotu nawet po zachodzie słońca,
  • przy Little Adam’s Peak znajduje się również zip-line, którym można sobie skrócić drogę powrotną (albo się przejechać po prostu) – cena jednego przejazdu – 20 USD, dwóch 25 USD,
  • najpopularniejszym miejscem gastronomicznym w Ella jest bez wątpienia Cafe Chill – wystrojem przypomina chill-out miejsca w Tulum czy na Ibizie (Szelągowska by powiedziała „Tu jest pięknie!”), jest chyba ze 100 stolików, dosyć dobre (choć nie rewelacyjne) zachodnie jedzenie i super obsługa – byliśmy tu dwa razy i za każdym razem wychodziliśmy zadowoleni,
  • zdecydowanie najbardziej luksusowym hotelem w okolicy jest 98 Acres położony u stóp Little Adam’s Peak – jeśli chcesz zakosztować odrobiny luksusu, to rezerwuj wcześnie – my staraliśmy się zrobić rezerwację na miesiąc przed wyjazdem i nie było już niestety miejsc ☹

Dodaj swój komentarz

secretcats.pl - tworzenie stron internetowych