111/197 „Odwiedzone kraje 56%
EnglishPolish

Tunezja czyli idealne połączenie plaży i historii  

IMG_1045

Tunezja kojarzy się większości z tanim wyjazdem na all-inclusive. Ten scenariusz może być prawdą, ale niekoniecznie całą, bo Tunezja oprócz pięknych plaż, skupia w sobie niesamowite bogactwo historii i kultury, którą z pewnością warto odkryć!

How to get there?

Tunezja znajduje się w północnej Afryce, wciśnięta pomiędzy Algierię i Libię, a poprzez Morze Śródziemne sąsiaduje z Sardynią, Sycylią oraz Maltą. Zwiedzać Tunezję można na dwa sposoby:

  • Łatwiejszy – wybrać się na wycieczkę all-inclusive i wykupić wycieczki fakultatywne,
  • Trudniejszy – polecieć samolotem do Tunisu i wynająć samochód.

My w ramach lenistwa, tym razem stwierdziliśmy że robimy wersję chill-outową – zakupiliśmy wycieczkę last-minute do dobrego hotelu i wykupiliśmy kilka wycieczek fakultatywnych, żeby móc lepiej zrozumieć kraj poza murami odizolowanego kompleksu wypoczynkowego.

Jadąc na all-inclusive z chęcią zobaczenia kraju, należy podjąć decyzję strategiczną co do docelowej miejscowości:

  • Djerba – piękna i bezpieczna wyspa (połączona mostem z kontynentem), która jednak ze względu na swoją lokalizację pozwala zwiedzać tylko południową część kraju,
  • Hammamet, Susa, Monastyr – urokliwe miasteczka znajdują się w środkowej części kraju, dzięki czemu można zwiedzić zarówno znajdujący się na północy Tunis/Kartaginę, jak i pustynne atrakcje południowej Tunezji (nasz wybór!),

What to do?

W Tunezji najczęściej wybierane są dwie aktywności – odpoczynek na plaży oraz zwiedzanie.

Jeśli chodzi o chill-out, to opcji jest wiele. Tunezja posiada bardzo dobrą (chociaż już trochę wiekową) infrastrukturę turystyczną, o którą zatroszczyli się głównie Francuzi, którzy też są (ze względów historycznych), jedną z głównych narodowości odwiedzających Tunezję. Nie ma co dużo pisać o hotelach – kroki są dwa – najpierw wybierasz miasto/rejon, gdzie chciałbyś wypoczywać (polecamy środkową część wybrzeża), a potem hotel który odpowiada Twoim wymaganiom luksusu i budżetu.

Natomiast jeśli chodzi o turystykę, to Tunezja ma do zaoferowania niezwykle wiele. To co możemy polecić, to „Tunezję dla Leniwych” czyli jak dla nas idealne połączenie plaży i zwiedzania. Na 7 dniowym „turnusie”, 3 dni spędziliśmy na wycieczkach fakultatywnych:

Tunis/Kartagina:

Większość operatorów korzysta z wycieczki z See Places, więc dzięki dużej ilości uczestników, koszt jest bardzo przyzwoity – 260 PLN (https://seeplaces.com/pl/wycieczki/tunezja/sousse/tunis-kartagina-sidi-bou-said/). Autokar przyjeżdża po Ciebie rano po śniadaniu do hotelu i zabiera Cię we wspaniały świat kultury punickiej, rzymskiej, francuskiej i arabskiej:

  • Zwiedzanie ruin Kartaginy, którą oczywiście po zdobyciu przez Rzymian, zaorano i posypano solą (Ceterum censeo Carthaginem esse delendam),
  • Zwiedzanie pozostałości term Antonina oraz innych rzymskich zabytków,
  • Sidi Bou Said – położone na wzgórzu, niezwykle malownicze miasteczko artystów, z biało-niebieskimi domami (bardzo instagramowe!),
  • Czas wolny w Tunisie, pozwalający się zgubić w tym niezwykłym mieście, gdzie architektura arabska i kolonialna francuska, przenikają się na każdym kroku.

Sahara Explorer:

Drugą wycieczką, którą możemy z czystym sumieniem polecić, jest dwudniowy trip o pięknej nazwie Sahara Explorer (https://seeplaces.com/pl/wycieczki/tunezja/sousse/sahara-explorer-safari-2-dni/), w cenie 550 PLN (już z noclegiem).

W czasie tej wycieczki, można obejrzeć bardzo dużo atrakcji, z których część jest naprawdę warta odwiedzenia (a część, jak to zwykle bywa w takich wycieczkach, to oczywiście tourist traps 😊):

  • El Jem – klejnotem w koronie południowej Tunezji jest bez wątpienia idealnie zachowany rzymski amfiteatr w El Jem. Prawie każdy z nas go widział, jeszcze przed przyjazdem do Tunezji, jako że był w nim kręcony słynny film Gladiator z Russellem Crowe,
  • Matmata – wydrążone skały będące schronieniem dla Berberów,
  • Douz – nazywane również „Wrotami Sahary”, gdzie można pojeździć na quadach lub wielbłądach przy promieniach zachodzącego słońca nad Saharą,
  • Chott El Jerid – wschód słońca nad największym słonym jeziorem w Tunezji,
  • Touzer – pustynna oaza, gdzie można poznać sposoby uprawy i przetworu daktyli,
  • Chebika – piękna oaza położona w górach Atlasu, gdzie kręcono m.in. „Angielskiego pacjenta” czy „W pustyni i w piszczy”,
  • Tatooine – dekoracje filmowe z „Gwiezdych Wojen” z pewnością będą ciekawe dla każdej osoby zafascynowanej twórczością George’a Lucasa,
  • Kairouna – jedno z najświętszych miast islamu, gdzie znajduje się słynny Wielki Meczet, a także sklep z bardzo dobrymi cenami na lokalne wyroby ceramiczne.  

Oprócz tego, warto odwiedzić medyny w Hammamet, Monastyrze czy Soussie (ta ostatnia jest nawet na liście UNESCO), jeśli się mieszka w tych miejscowościach, bo stanowi to miłą odmianę od spędzania całego dnia na terenie hotelu all-inclusive.

What to eat:

Co jeść? To co all-inclusive oferuje, a więc “dla każdego coś miłego”. Kuchnia tunezyjska to bardzo udane połączenie kuchni francuskiej i arabskiej:

  • Duża ilość bagietek i słodkich wypieków na śniadanie popijana cafe au lait (życie jak w Paryżu!),
  • Kuskus – narodowa potrawa tunezyjska (szczególnie warto spróbować słodką wersję – masfouf),
  • Ojja merguez – tunezyjska wersja szakszuki,
  • Brik – tunezyjska wersja znanego i lubianego na Bałkanach burka – nadziewanego placka z ciasta filo (co ma sens, bo tak naprawdę pochodzi z Turcji, więc jest popularny we wszystkich krajach dawnego imperium osmańskiego).

Pod kątem jedzeniowym, nie nastawiałbym się na wrażenia rodem z restauracji Michelin, ale większość kuchni hotelowych jest przyzwoita, a obfitość jedzenia sprawi, że raczej wrócimy ciężsi o kilka kilogramów. Natomiast warto wyjść kilka razy na posiłek w miasteczku, żeby spróbować bardziej „prawdziwego lokalnego jedzenia”, bo jednak kuchnia all-inclusive jest skrojona pod turystów, a w szczególności rodziny z dziećmi.

Best Practice Sharing

  • Bookuj last minute (niższa cena o kilkanaście/kilkadziesiąt procent), ale nie “last last” minute – brak doświadczenia we wczasach all-inclusive może sprawić, że najlepsze hotele (albo najlepsze pokoje w hotelach) nie będą już dostępne, a jednak 90% czasu spędzisz w hotelu (lub na jego plaży/basenie),
  • Jeśli nie masz szczególnych ambicji „samotnego explorowania off-the beaten track”, to wycieczki fakultatywne z hoteli są super zorganizowane, dosyć dynamiczne i w bardzo dobrej cenie. Na tego typu wczasy, myślę ze to super opcja, na połączenie przyjemnego (plaży) z pożytecznym (zwiedzanie).

Is it worth it?

Jak to zwykle bywa, ocena zależy od nastawienia z jakim się jedzie i oczekiwań. Potrzebowaliśmy zregenerować siły, a przy okazji zobaczyć coś ciekawego. Tunezja spełniła te oczekiwania w 100% – udało nam się zobaczyć najciekawsze miejsca w nowym kraju, złapać opaleniznę, a przy tym prawie do zera zminimalizować konieczność planowania i stresowania się wyjazdem!

Rating: 8.5/10

Dodaj swój komentarz

secretcats.pl - tworzenie stron internetowych