Podobno każdy mężczyzna urodzony w Słowenii, żeby nazywać się pełnoprawnym obywatelem tego kraju, musi postawić swoją stopę na szczycie Triglava. Dla nas wejście na Triglav miało mieć trzy główne cele:
Co/gdzie/jak?
Organizacja wejścia na Triglav nie różni się bardzo od wyjazdu w Tatry – nie potrzeba żadnych zezwoleń, wystarczy dojechać na parking, założyć buty i wyjść w górę! Co więcej, w Słowenii nie ma nawet biletów wejścia do Parku Narodowego, co zawsze jest miłą niespodzianką dla porfela.
Tak naprawdę, wchodząc na Triglav musisz podjąć dwie główne decyzje co do:
Trasy:
Najpopularniejsze wiodą z doliny Krma lub Vrata:
Ze szczytu potrzebujesz około 60-90 minut do schroniska na Trigalvskim domu na Kredarici), a potem 3.30h (a tak naprawdę dłużej) do parkingu przed schroniskiem Aljažev dom.
Ilości Dni:
Warto się zastanowić czy chcesz Triglav zrobić w jeden, dwa (z noclegiem w schronisku) czy trzy dni (podobno najpiękniejsza trasa aż z jeziora Bohinj (przez Dolinę Siedmiu Stawów). My oczywiście postanowiliśmy zrobić to w jeden dzień (go big or go home), ale większość ludzi robi jednak Triglav w dwa dni (nocleg w Domu Planika lub Trigalvskim domu na Kredarici), co jest znacznie przyjemniejszą dla stóp opcją. Do tego śpiąc w schronisku (co nie jest zbyt drogie – koło 30 EUR), można rozkoszować się wschodami i zachodami w górach.
Opis wejścia na szczyt:
Naszą drogę na szczyt rozpoczęliśmy godzinę przed wschodem słońca z parkingu przed schroniskiem Aljažev dom. Co ciekawe, już o tej porze (koło 4.30-5 rano) znalezienie miejsca do parkowania nie było łatwe.
Już na samym początku ścieżki, przy pomniku partyzantów, w lewo odbija Ferrata Tominškova, którą udaje się spora część osób chcących z doliny Vraty dotrzeć na szczyt. My poszliśmy dalej – po jakiś kolejnych 30-45 minutach, w lewo odbija Ferrata Pot čez Prag – najłatwiejsza z trzech dróg.
My postanowiliśmy iść dalej prosto, aż do przełęczy Luknja, gdzie urządziliśmy postój. Za nami rozciągała się dolina Vrata, nad którą były nisko zawieszone chmury, a nad nimi rozciągały się ostre szczyty górskie – widok zapierał dech w piersiach.
Przed nami miał się rozpocząć najcięższy etap – wspinaczka via ferratą o trudności C/D na stromą grań, gdzie mijamy m.in. słynną ścianę Sfinga (sfinks).
Po przejściu najcięższego odcinka, wychodzimy na płaskowyż, którego obraz jest iście księżycowy, ale jest też miłą odmianą od niekończącej się via ferraty.
Płaskowyż ten prowadzi pod kopułę Triglavu, gdzie rozpoczynają się kolejne via Ferraty prowadzące na sam szczyt, na którym znajduje się charakterystyczna metalowa konstrukcja, nazywana Wieżą Aljaża (Aljažev Stolp). Została ona postawiona przez księdza Jakoba Aljaža, który w 1889 roku odkupił szczyt górski, by na wieki pozostał w słoweńskich rękach.
Po krótkim odpoczynku, udaliśmy się w kierunku schroniska Triglavski Dom na Kredarici – aby tam dotrzeć, musieliśmy zrobić trawers wierzchołkami Triglava, gdyż zejście znajduje się po drugiej stronie Małego Triglava. Co ciekawe, zejście do schroniska to ponad 350 metrów (w pionie) via ferraty, która jest może łatwiejsza podczas drogi w górę, ale bardzo nieprzyjemna przy zejściu.
W schronisku, podobnie jak większość wędrowców, zrobiliśmy dłuższy postój – oferuje ono zimne piwo, jednak dostępne dania na ciepło to były głównie różne kombinacje kiełbasy i kapusty. Polecamy spoza menu słodkie pierogi – zdecydowany przebój schroniska!
Droga w dół niestety nie była tak przyjemna, jak zapowiadały znaki (3.30 h). Czasy podawane na nich są bardzo ambitne i trzeba liczyć, że żeby zmieścić się w nich, musimy założyć naprawdę ambitne tempo i małą ilość odpoczynków. Do tego jeśli chcemy zdobyć szczyt w jeden dzień, to zmęczenie da o sobie znać, więc warto założyć więcej czasu na wejście.
Best Practice Sharing
Is it worth it?
Zdecydowanie było to jedno z większych wyzwań górskich – kilka dni później zrobiliśmy Mont Blanc, ale to Triglav był dla nas większym wyzwaniem i był z naszej perspektywy o wiele cięższy. Trasy z doliny Vraty wymagają dobrego przygotowania fizycznego, radzenia sobie z ekspozycją, a także umiejętnością korzystania z lonży. Z drugiej strony, jeśli powyższe Ci nie straszne, to czekają Cię wspaniałe panoramy Alp Julijskich i niezwykła satysfakcja z możliwości stanięcia na najwyższej górze Słowenii.
Rating: 9/10
Odkrywaj świat razem z nami
Śledź nas na Instagramie
Śledź nas na Instagramie