Kiedy wreszcie stanęliśmy na właściwym szczycie Mount Stanley (Margharita Peak) i zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia, zaczęła się dosyć burzliwa rozmowa o „nielegalnym” zdobywaniu najwyższego wierzchołka Demokratycznej Republiki Kongo (DRC), o wdzięcznej nazwie Alexandra Peak (5,091 m.n.p.m.). Znajduje się on 45-60 minut w jedną stronę od ugandyjskiego wierzchołka Mount Stanley, czyli Margharita Peak.
Wprawdzie na pierwszy z wierzchołków dotarliśmy przed świtem/planowanym czasem i od kilku dni rozmawialiśmy z przewodnikami o chęci zdobycia kongijskiego szczytu, ale czym byliby lokalni mieszkańcy, znani z zamiłowania do dyskusji, gdyby nie podjęli negocjacji.
Konwersacja:
-„OK, so you wanna go to DRC side?”
-“Yes, we agreed that we go there!”
-“OK, so the normal price at the gate on DRC side is 400 USD per person just for permit. How much you want to pay us to get there?”
Z naszej strony wywołało to sporą konsternację, z uwagi na fakt, że po raz pierwszy o „nowych warunkach cenowych” dowiedzieliśmy się już na samym szczycie, na wysokości ponad 5,000 m.n.p.m, a do tego wydawało nam się, że mamy dosyć przyjacielskie/wesołe relacje z przewodnikami. Ustaliliśmy cenę z którą absolutnie nie czuliśmy się komfortowo (a w szczególności z konieczności prowadzenia negocjacji w takim momencie) i ruszyliśmy!
Sama wspinaczka była dosyć wymagająca, bo najpierw trzeba było zejść z ugandyjskiej strony, a potem wspiąć się po stromych i skalistych zboczach strony kongijskiej. Widok z góry, tuż po wschodzie słońca, wynagrodził wszystkie niedogodności – można było podziwiać kongijską stronę Gór Księżycowych, a do tego rozpościerał się piękny widok na Margharita Peak.
Po zrobieniu serii zdjęć ze szczytu z polską flagą, udaliśmy się w drogę powrotną, która wymagała (niestety) kolejnego wspięcia się na Margharita Peak, więc można powiedzieć, że zdobyliśmy szczyt dwa razy w ciągu jednego dnia!
Odkrywaj świat razem z nami
Śledź nas na Instagramie
Śledź nas na Instagramie