117/197 „Odwiedzone kraje 59%
EnglishPolish

Laos w 4 dni: Vientiane, Luang Prabang i więcej

IMG_0233

Laos. Kraj, który na pierwszy rzut oka wydaje się spokojny i niepozorny, ale kryje w sobie bogactwo kultury, zapierające dech w piersiach krajobrazy i niezwykłą gościnność mieszkańców. Cztery dni to może mało, ale wystarczająco, by zakochać się w tym miejscu i poczuć jego wyjątkowy klimat.

How to get there?

Tak naprawdę to odpowiedź jest jedna – samolotem do Vientiane albo Luang Prabang. Oczywiście można próbować autobusem, jeśli akurat zwiedzasz północną Tajlandię, ale przy niskiej cenie lokalnych lotów (przelot do Tajlandii/Kambodży/Wietnamu można już ogarnąć za 300-500 PLN one-way), to nie ma sensu tracić czasu na podróż lądową.

Vientiane – Stolica spokoju

Naszą przygodę zaczęliśmy w Wientian, stolicy Laosu. Już od pierwszych chwil zauważyliśmy, że to miasto jest zupełnie inne od głośnych i zatłoczonych metropolii Azji Południowo-Wschodniej. Wientian jest spokojne, pełne zieleni i przyjemnie rozluźnione. Z drugiej strony brak w nim trochę historii i klimatu, jako że na początku XIX wieku zostało przez Tajów zrównane z ziemią, w wyniku czego straciło większość swoich historycznych zabudowań.

To co na pewno warto  zobaczyć to:

  • Pha That Luang – złota stupa, która jest symbolem narodowym Laosu. To miejsce ma niesamowity spokój i duchowy charakter, a do tego aż trudno na widok stupy nie zakrzyknąć „Złote, a skromne!”,
  • Patuxai – łuk triumfalny przypominający paryski Arc de Triomphe, ale z lokalnym, laotańskim twistem. Warto wejść na górę, by podziwiać widoki na całe miasto,
  • Mekong Riverside Park – miejsce gdzie wieczorami można spotkać mieszkańców spacerujących, ćwiczących jogę lub jedzących lokalne przekąski z food trucków,
  • Night Market – jak w każdym (większym) azjatyckim mieście, warto odwiedzić lokalny night market, który w Vientian jest malowniczo usytuowany blisko rzeki i Mekong Riverside Park,
  • Wat Sisaket – jedyna świątynia, która przetrwała tajski najazd z 1828 roku,
  • Muzeum Ho Phra Keo –dawna świątynia, w której znajdował się słynny Emerald Buddha, którego obecnie można podziwiać w Bangkoku. Czy wizyta w Vientiane będzie niekompletna bez wizyty w tym muzeum? Pewnie dalej będzie taka sama, ale jako że obiekt jest wygodnie położony vis-a-vis Wat Sisaket i tuż obok Pałacu Prezydenckiego, warto zajrzeć na 15 minut,
  • Buddha Park – park rzeźb Buddhy (i nie tylko!) usytuowany nad Mekongiem, 25 km od Vientiane. Daje okazje do kilku fajnych zdjęć, ale pewnie więcej niż 20-30 min (już z kawą) jego zwiedzanie Ci nie zajmie.

Gdzie na kawę, jedzenie i drinka w Vientiane?

  • Common Grounds Cafe – klimatyczna kawiarnia serwująca świetną kawę i zdrowe śniadania. Idealne miejsce na odpoczynek po zwiedzaniu,
  • Spirit House Bar – położony nad Mekongiem, oferuje świetne drinki i niesamowity widok na rzekę. Warto tu wpaść o zachodzie słońca,
  • Tyson Kitchen – pizzeria, która robi furorę wśród lokalnych expatów. Świetna atmosfera i doskonałe jedzenie,
  • 525 Eat and Drink – wersji w stolicy nie odwiedziliśmy, ale mieliśmy przyjemność kosztować drinków w Luang Prabang, więc z czystym sumieniem możemy polecić obie lokalizacje.

Luang Prabang – Perła na liście UNESCO

Następnego dnia postanowiliśmy skorzystać z cudu laotańskiej infrastruktury, czyli ultranowoczesnego pociągu do Luang Prabang, któremu warto chwilę poświęcić, zanim przejdziemy do omówienia samego miasta. Chiny w ramach uzależniania od siebie ekonomicznie kolejnych krajów, postanowiły zbudować nowy system kolejowy dla Laosu za 6 miliardów dolarów. Oczywiście Laos nigdy nie będzie w stanie tego spłacić, więc pozostanie dłużnikiem na długie lata. Z drugiej strony, efektem tego jest pociąg klasy polskiego pendolino przemierzający tunelami górzysty krajobraz Laosu, będący kompletnym przeciwieństwem starych, ale malowniczych kolei na Sri Lance. Pro tip: ciężko kupić bilety online na ten pociąg, ale zawsze są dostępne w lokalnych biurach podróży, gdzie można je dostać z dnia na dzień.

Samo Luang Prabang to prawdziwa perełka! Jego urok tkwi w pięknie kolonialnej architektury, buddyjskich świątyń i położeniu nad Mekongiem.

To co na pewno warto  zobaczyć to:

Alms Giving Ceremony – odbywający się przed świtem rytuale jałmużny, gdzie mnisi zbierają ofiary od mieszkańców. To bardzo autentyczne doświadczenie, ale warto pamiętać, by zachować szacunek i nie traktować tego jak turystycznej atrakcji,

Mount Phu Si (nazwa co najmniej ciekawa…) – wzgórze ze świątynią oraz panoramicznymi widokami na miasto i okoliczne góry,

Wodospady Kuang Si – turkusowa woda, bujna zieleń i możliwość kąpieli w naturalnych basenach sprawiły, że zostaliśmy tam kilka godzin. Dla chętnych możliwość zip-line oraz oglądania niedźwiedzi azjatyckich, które uratowane z klatek, mają tam swoje sanktuarium,

Pak Ou Caves – usytuowane 30 km od Luang Prabang dwie jaskinie dostępne tylko od strony Mekongu, w których znajdują się tysiące posągów buddy. Naprzeciwko znajduje się tzw. „whiskey village”, gdzie miejscowi wyrabiają bardzo dobre alkohole i nalewki, a także można kupić dużo innych pamiątek. Pro tip: jeśli nie chcesz spędzić 4h płynąc po Mekongu na łódce bez toalety, to weź „fast boat”, która pokona ten dystans w 25 min w jedną stronę – koszt na 2-3 osoby około 75 USD, a na 4-6 osób około 100 USD.

Fajne miejsca w Luang Prabang

  • Saffron Coffee – lokalna palarnia kawy wspierająca laotańskich rolników. Można tu wypić kawę z widokiem na Mekong i poczytać książkę w cieniu drzew.
  • Bouang Asian Eatery – świetne połączenie lokalnej i europejskiej kuchni prowadzone przez zachodnich właścicieli dbających o najwyższą jakość posiłków (szczególnie polecamy fresh mango rolls i burgery!),
  • Utopia – chyba najpopularniejsze miejsce w Luang Prabang. To kawiarnia, restauracja i bar w jednym, z leżakami nad rzeką i wyluzowaną atmosferą. Idealne na drinka po całym dniu zwiedzania,
  • Manda de Laos – luksusowa restauracja otoczona stawami z liliami wodnymi. Choć ceny są wyższe, warto wpaść tu na kolację i spróbować laotańskiej kuchni w eleganckim wydaniu,
  • 525 bar – bardzo dobre drinki z widokiem na Mekong,

Miejsca, które warto zobaczyć następnym razem:

Cztery dni to zdecydowanie za mało, by poznać Laos w pełni, ale zostawiliśmy sobie kilka miejsc na następny raz. Na naszej liście znalazły się:

  • Vang Vieng – znane z niesamowitych krajobrazów, jaskiń i spływów rzeką Nam Song,
  • Wat Phu – starożytne ruiny wpisane na listę UNESCO, położone w południowym Laosie,
  • Si Phan Don (Cztery tysiące wysp) – miejsce, gdzie czas płynie wolniej, idealne na relaks nad Mekongiem.

Best Practice Sharing:

  • Laos jest bardzo tani – za 30-50 USD można dostać super hotel, obiad zjesz za 5 USD, i to już z przystawkami,
  • W całym regionie warto wieczory spędzać na night marketach – oprócz pięknych pamiątek, można też dobrze (i tanio!) zjeść lokalne przysmaki,
  • W Laosie nie nastawiaj się na życie nocne i imprezy – w przeciwieństwo do Tajlandii czy Wietnamu, jest to świetne miejsce do wyciszenia się i chillu,
  • Nie ma sensu robienie wcześniejszych rezerwacji – jest duża dostępność hoteli i atrakcji i wycieczki na następny dzień, można wykupić nawet o 22.00 poprzedniego dnia.

Is it worth it?

Laos to kraj, który zachwyca swoją autentycznością. Nie znajdziesz tu tłumów turystów ani zgiełku, jaki znamy z innych azjatyckich miast. Zamiast tego poczujesz spokój, harmonię z naturą i głębokie przywiązanie mieszkańców do swoich tradycji.

Cztery dni minęły błyskawicznie, ale zostawiły nas z mnóstwem pięknych wspomnień i apetytem na więcej. Jeśli szukasz miejsca, które pozwoli Ci zwolnić i spojrzeć na życie z innej perspektywy – Laos to idealny wybór.

Rating: 9/10

Dodaj swój komentarz

secretcats.pl - tworzenie stron internetowych