Od razu kiedy Arabia Saudyjska zaczęła uchylać swoje drzwi dla turystyki, od razu pojawiła się na naszej liście krajów do odwiedzenia, jako zdecydowanie największy kraj Półwyspu Arabskiego, a do tego miejsce narodzin Islamu. Jest to również świetne miejsce wypadowe do zwiedzenia innych krajów regionu, co uczyniliśmy i opisaliśmy rzecz jasna w kolejnych notkach.
How to get there?
Do Arabii Saudyjskiej oczywiście najlepiej dostać się samolotem, co można zrobić zaskakująco tanio – w listopadzie 2023 loty Wizzair z Budapesztu, Bukaresztu czy Wiednia do Jeddah czy Rijadu były po 10 EUR (!!!), więc zakup bagażu wychodził drożej, niż sam bilet. Do Budapesztu/Wiednia można się dostać albo samolotem, albo (w szczególności z południa Polski) podjechać kilka godzin samochodem.
Inna opcja to long-layover lecąc Saudia, Etihad czy Qatarem w drodze do Azji/Afryki – warto zatrzymać się kilka dni i zobaczyć najciekawsze miejsca w regionie, szczególnie że lokalne loty w ramach Półwyspu Arabskiego są bardzo tanie (poniżej 100 USD).
Day 1-2 Chill at Red Sea
Po wylądowaniu warto wypożyczyć samochód i pojechać odpocząć nad plażami Morza Czerwonego na północ od Jeddah. Logicznie rzecz biorąc, jest to takie samo morze jak w Egipcie, więc można oczekiwać szerokich plaż, kurortów, tłumu turystów, raf koralowych i nurkowania. Jak wygląda rzeczywistość?
Widać że turystyka w Arabii Saudyjskiej dopiero raczkuje, ale już teraz można znaleźć kilka ciekawych opcji:
Pierwszą noc spędziliśmy w Yanbu – miasteczko dosyć bez emocji, atrakcją mają być plaże (so-so) oraz dom Lawrence’a z Arabii (odnowiony, pośrodku ruin innych starych domów). Czy wrócimy? Nie. Czy polecamy? Też nie.
Na dwie noce zatrzymaliśmy się w Umluj, które wszyscy polecają jako „Arabskie Malediwy”. Na pewno są tutaj piękne i szerokie plaże, jednak były one wszystkie puste, a atrakcji czy innych turystów jak na lekarstwo. Byliśmy raczej w sezonie turystycznym (listopad) i mieliśmy wrażenie, że chyba w najlepszym hotelu w promieniu 200km, byliśmy jednymi z może 5-10 gości. Swoją drogą hotel Waves jak najbardziej godny polecenia!
Wszystko powinno się zmienić po otwarciu Red Sea Project w ramach strategii Vision 2030 – ma to być wielki projekt turystyczny ulokowany na 90 wyspach pomiędzy Umluj a Al-Wajh na przestrzeni ponad 200 km pięknego, jeszcze niezagospodarowanego wybrzeża. Pierwsza część ma być otwarta w 2024 roku (16 hoteli), a całość ma stanowić konkurencję dla Malediwów czy Seszeli,
Na dzień dzisiejszy, region nie dysponuje za bardzo infrastrukturą turystyczną – brakuje wycieczek na wyspy koralowe czy wyjazdów na nurkowanie, ale myślę że za kilka lat warto będzie tu przyjechać, szczególnie że w połowie drogi pomiędzy Umluj, a Al-Wahj powstaje dedykowane lotnisko do obsługi zwiększonego ruchu turystycznego.
Day 3-4 AlUla
Jedynie 4 godziny jazdy samochodem dzielą Umluj i AlUla – perłę Arabii Saudyjskiej, z której zdjęcia znajdziecie na każdej stronie zachęcającej do odwiedzin tego kraju. Mieliśmy high expectations i jak najbardziej zostały one spełnione! Ruiny starożytnego miasta Hegra, zamieszkałego kiedyś przez Nabatejczyków i Samudejczyków, nazywane są „drugą Petrą” i na pewno nie jest to przesadą. Stanowisko archeologiczne w Mada’in Salih ,składające się z 111 grobowców królewskich, zostało w 2008 roku wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO jako pierwszy obiekt w Arabii Saudyjskiej. Jest to największy zachowany zespół zabytków cywilizacji nabatejskiej na południe od Petry.
Zwiedzenia okolicy AlUla można zrobić w ciągu jednego pełnego dnia, albo dwóch jeśli wolisz zwiedzać na spokojnie. Na pewno warto zobaczyć:
Hegra Tour – należy go zarezerwować z odpowiednim wyprzedzeniem na stronie internetowej (https://www.experiencealula.com/en/plan-your-trip/what-to-do/hegra-tour). Tour autobusowy kosztuje 95 SAR (a np. dorożką za 135 SAR), zajmuje około 3h i pozwala zobaczyć najważniejsze zabytki Hegry, w tym Tomb of Linhyan Son of Kuza, który jest chyba najbardziej „instagramowym” z zabytków Arabii Saudyjskiej. Na powyższej stronie można też wykupić inne atrakcje, takiej jak lot balonem nad kompleksem (około 1,000 SAR) czy wycieczki po okolicy (co ma sens, jeśli nie masz własnego samochodu). Warto posłuchać co mówi przewodnik, bo każdy z elementów fasady grobowca ma swoje znaczenie:
Schody na górze – po tych schodach dusza może łatwiej wejść do nieba (co ciekawe, groby były wykuwane w skałach, bo ze skał/gór też bliżej do nieba, niż z poziomu ziemi),
Maska – na niektórych grobowcach jest to Meduza, na innych inni „strażnicy”, którzy mają odstraszać potencjalnych rabusiów,
Orzeł – symbol boga,
Pięć kwiatów – symbol wiecznego życia i nieśmiertelności,
Dzbany – mają symbolizować dobra doczesne, które można zabrać ze sobą na drugą stronę.
Maraya (po arabsku „obicie”), jest jednym z najbardziej niezwykłych budynków, jakie mieliśmy szansę oglądać. Składający się z 9,740 luster, jest według Księgi Rekordów Guinessa największym lustrzanym budynkiem na świecie. Uroku dodaje mu położenie, gdyż jest otoczony pustynią i skałami, które odbijają się od jego ścian, tworząc niezwykły widok, szczególnie o zachodzie słońca. W ramach zwiedzenia Maraya można:
Przyjechać tam na koncert, bo to główna funkcja tego budynku – grali tam Alicia Keys, John Legend czy Seal,
Zjeść kolację w najlepszej (?), a na pewno najdroższej restauracji w okolicy, Maraya Social, prowadzonej przez Jasona Athertona, szefa kuchni z licznymi gwiazdkami Michelin,
Po prostu przyjechać rozkoszować się widokiem budynku z zewnątrz – podczas naszej wizyty droga do Maraya była zamknięta (bo obiekt był wynajęty na prywatny event), ale dzięki uśmiechowi, urokowi i kulturze osobistej udało się wjechać zobaczyć budynek z zewnątrz,
Elephant Rock – piękna skała w kształcie (surprise, surprise…) słonia. Szczególnie polecamy tam przyjechać na zachód słońca. Na miejscu znajdują się kanapy i „legowiska”, gdzie można spokojnie odpocząć, podziwiać zachód słońca, gwieździste niebo i pięknie podświetlone w nocy skały. Pobyt można sobie umilić lokalną gastronomią (otwartą od 16.00), bo znajduje się tu:
Restauracja Salt (trochę upscale fast food – burgery, frytki, kurczaki etc.), która serwuje dania na wynos,
Kawiarnia podająca bardzo dobrą kawę i herbatę.
Warto odwiedzić stare miasto, które dostępne jest tylko dla ruchu pieszego (samochód można zostawić na parkingach na południe i północ od niego). Jest to bardzo ciekawa rewitalizacja i wygląda jakby ktoś wydał bardzo dużo pieniędzy na budowę nowej wioski, która ma imitować starą (chociaż pewnie jest tak naprawdę stara). Wydaje się też, że pracowało nad tym projektem wielu specjalistów od marketingu, bo sprowadzona całą masę zagranicznych sieciówek (typu Tim Hortons, Starbucks, nawet nasze ulubione rumuńskie lody La Romana 1947), postawiono „trendy” restauracje (włoska, francuska, amerykańska…), jakieś miejsce na food trucki, centra muzyczne, amfiteatr etc. Wszystko fajnie, tylko trochę brakuje arabskiego klimatu…
Day 5 Medina
Dla kultury islamu największe znaczenie mają dwa miasta – Mekka i Medyna. Do pierwszego z nich mogą wjechać tylko muzułmanie, jednak drugie zostało niedawno otwarte również dla „niewiernych”. Oczywiście dalej są pewne ograniczenia – nie powinno się wchodzić do Meczetu Proroka (Al-Masdżid an-Nabawi), który jest drugim najświętszym po Mekce miejscem islamu, a także miejscem gdzie znajduje się grób Mahometa.
Pomimo braku możliwości odwiedzenia Meczetu Proroka, wydaje nam się, że jak najbardziej warto odwiedzić Medynę, żeby poczuć klimat tego wyjątkowego miejsca i żarliwej wiary setek tysięcy pielgrzymów. Samo zwiedzenie Medyny może zająć jedynie parę godzin – to co warto zobaczyć to:
Meczet Proroka – można robić zdjęcia wyłącznie z zewnątrz, ale warto go odwiedzić zarówno za dnia, jak i nocą, kiedy jest pięknie podświetlony,
Cmentarz Al Baqi – pierwszy (a więc najstarszy) islamski cmentarz funkcjonujący od czasów Mahometa, aż do dzisiejszego dnia. Wejście do niego możliwe jest tylko dla mężczyzn i polega na obejściu całego cmentarza w tłumie innych pielgrzymów, co zajmuje około 15-20 minut,
Hejaz Railway Museum – piękny budynek stacji kolejowej, w którym znajduje się obecnie muzeum kolejnictwa (wrażenie robi nawet sam budynek z zewnątrz),
Anbariya Mosque – piękny, kameralny meczet zbudowany w 1908 przez Turków w ramach projektu Kolei Hejazu (znajduje się tuż przy budynku starej stacji kolejowej),
The Seven Mosques – jak sama nazwa wskazuje, jest to kompleks sześciu (…) meczetów, który pełnił wcześniej, oprócz religijnych, również funkcje obronne.
Po drodze z AlUla do Mediny wiele osób/przewodników zachęca do odwiedzin Hadiyah Railway Station, znanej również jako Hejaz Railway Train Cemetery. Znajduje się on zaledwie 10 km od drogi łączącej oba miasta i można tam zobaczyć dawny most kolejowy, ruiny kilku budynków i wrak czterech wagonów i lokomotywy. Podczas naszej wizyty wrak pociągu był ogrodzony, więc nie dało się do niego podejść, budynki były dosyć rozczarowujące, ale czas na dojazd wynagrodził nam widok pięknej oazy, w której przechadzały się dzikie (?) wielbłądy, konsumujące lokalne zarośla.
Day 6-7 Jeddah
Na zakończenie tego odcinka podróży wiele osób decyduje się odpocząć w Jeddah – drugim największym mieście Arabii Saudyjskiej, która od wieków stanowiła bramę do Półwyspu Arabskiego od strony Morza Czerwonego, a także do położonej niedaleko Mekki.
Samo Jeddah nas trochę rozczarowało – jest olbrzymim miastem, które rozciąga się na prawie 50 km nad brzegiem Morza Czerwonego, przepełnione korkami i tysiącami samochodów. To co warto zobaczyć to:
Stare Miasto, gdzie można podziwiać oryginalną architekturę arabską. Tak naprawdę jest to kilka ulic, duża część budynków jest bardzo zniszczona, aczkolwiek widać że miasto mocno zaczęło inwestować w ich renowację,
Promenada Corniche – najprzyjemniejszy fragment Jeddah – długa na 30 km promenada, gdzie znajdują się kawiarnie, restauracje etc. – szczególnie polecamy fragment przy meczecie Al Rahma, znanym również jako „Floating Mosque”,
Grób Ewy, który znajduje się na lokalnym cmentarzu (wejście tylko dla mężczyzn),
Red Sea Mall – największy shopping mall w Jeddah, gdzie można spędzić na zakupach kilka godzin upału w klimatyzacji, a także skorzystać z bogatego wyboru zachodnich restauracji w Food Court (oprócz tradycyjnych fastfoodów, znaleźć tam można też np. Vapiano, ShakeShack).
Pewnie najlepiej w Jeddah znaleźć hotel z fajnym basenem, chwilę odpocząć, ogarnąć jakieś nurkowanie na rafie koralowej i pojechać w głąb Arabii.
To czego nam się nie udało zobaczyć (a pewnie warto) na zachodnim wybrzeżu, to miejsca znajdujące się na południe od Jeddah, a w szczególności żałujemy że nie starczyło nam czasu na odwiedzenie Asir National Park, gdzie znajdują się pięknie usytuowane górskie wioski, a także popłynięcie promem na Wyspy Farasan.
Best Practice Sharing
Do Arabii Saudyjskiej potrzeba wizy (koszt koło 550 PLN) – można ją wyrobić online (czas oczekiwania około 15 min) albo bezpośrednio na lotnisku,
Wizzair ląduje na starym terminalu (stan na 2023 rok), z którego do nowego terminalu (pięknego i lśniącego) są dwa kilometry w linii prostej, ale samochodem jest to 30 km – dystans ten można pokonać albo taksówką (około 100 SAR) albo autobusem, który kursuje co 30-60 min (20 SAR). Co ważne, samochody można wypożyczyć tylko w nowo zbudowanym Terminal 1,
Wypożyczenie samochodu jest bezproblemowe na lotnisku, jednak warto zwrócić uwagę na kilka „detali” (na przykładzie naszego wypożyczenia w Budget):
Ubezpieczenie NIE obowiązuje w czasie jazdy w deszczu (co nam się oczywiście przydarzyło pierwszego dnia!) ani w czasie powodzi czy burzy piaskowych (co już bardziej zrozumiałe),
W większości wypożyczalni obowiązuje limit 200-250 km/dzień, co przy dalszym tripie może być niewystarczające (wycieczka Jeddah->Yanbu->Umluj->AlUla-Medina->Jeddah to około 1,750-2,000 km). Jedyna wypożyczalnia, którą znaleźliśmy bez limitu kilometrów to Yelo,
Podobno niektóre wypożyczalnie wymagają Międzynarodowego Prawa Jazdy (można w 48h wyrobić w Polsce – #FunFact– są dwie Konwencje (Wiedeńska i Genewska), więc sprawdź, która jest wymagana w danym kraju. My zaopatrzyliśmy się w oba dokumenty (70 PLN), ale okazały się niepotrzebne, gdyż prawo jazdy polskie było wystarczające,
Od niedawna kobiety mogą również prowadzić samochód.
W całym regionie obowiązują „brytyjskie” gniazdka (typu G), więc warto zaopatrzyć się w adaptery. W lepszych hotelach znajdują się wprawdzie gniazdka na USB, ale laptopa w ten sposób ciężko będzie naładować,
Planując wszelkie wyjścia, zakładaj że pomiędzy 11 a 15 (w zimie!) jesteś nad basenem, w samochodzie albo w miejscu z klimatyzacją – upał jest tak duży, że odechciewa się zwiedzenia czy chodzenia po mieście, a część sklepów otwiera się dopiero o 16,
„Często pytacie nas” o wrażenia i możliwość podróżowania jako kobieta w tak konserwatywnym kraju jak Arabia Saudyjska. Nasze główne obserwacje:
Ponad 95% lokalnych kobiet nosi nikaby (strój odsłaniający wyłącznie oczy), jednak nie spotkaliśmy się z negatywnymi komentarzami wobec Dominiki, która zawsze jednak miała w pełni zakryte ciało i chustę na włosach,
Duża część restauracji (nawet McDonalds i KFC) mają osobne sekcje (czy nawet okienka do zamawiania jedzenia) dla mężczyzn i kobiet z dziećmi (gdzie może dołączyć również mężczyzna),
W hotelach są osobne godziny, w których kobiety i mężczyźni mogą korzystać z basenu czy siłowni – nie jest zaskakującym, że „sloty” dla kobiet są zdecydowanie krótsze, niż dla mężczyzn.
W Arabii Saudyjskiej wydaje nam się, że jest bardzo bezpiecznie – nawet chodząc po zmierzchu w Jeddah w żadnym momencie nie czuliśmy się zagrożeni – wydaje mi się, że bardziej niebezpiecznie jest po zmroku w Paryżu czy Berlinie, niż w Jeddah czy Rijadzie,
#FunFact – w męskich toaletach nie ma pisuarów 😊
Is it worth it?
Zdecydowanie! Warto odwiedzić Arabię Saudyjską teraz, kiedy ciągle jest „off the beaten track” i dla porównania wrócić za 5-10 lat, kiedy już powstanie cała infrastruktura turystyczna.